Już nie będziemy zamieszczać opowiadań na stronie głównej...
Ale już jest specjalna zakładka! ^^
Zapraszamy!!! ^^
Natalie i Veronica :3
środa, 5 września 2012
Od Cassie
No i mnie dorwali .. ja na nich mówię żywe kanalie a oni na mnie że
jestem wampirem który zabija niewinnych ... Przygwoździli mnie do ściany
i przebili kołkiem .. dobrze że nie w serce .. nadal żyję ale zachowuję
się jak jakaś opętana .. i na dodatek nie jestem sobą a co w tym
najlepsze że włosy zmieniają kolor na czarny !ale nie zawsze .. co ze
mną zrobią i co odemnie chcą ?? Sama nie wiem.. ale teraz najbardziej
przydałoby by mi się wsparcie kumpli : /..jestem teraz smutna i
przygnębiona ..
wtorek, 4 września 2012
Od Toushirou
Shade szedł cicho niczym cień zaułkami miasta. Było pełne zaćmienie
księżyca, więc jego żądza była niewielka. Idealna okazja, aby poszukać
czegoś cennego. Na przykład nowego żywiciela. Wtedy usłyszał płacz
dziecka. Bardzo typowy, chodź cichy. Wszedł do ciemnego zaułka pełnego
śmieci. Bingo! Na ziemi leżało niewielkie zawiniątko. Dziecko. Bez
chwili zastanowienia zabrał je ze sobą. Z powodu podniecenia nie
zauważył nawet, że obok dziecka leżał kompletnie pozbawiony krwi
umierający kot.
- Shade! Co tak długo? – głos Anabell echem odbijał się od ścian krypty
- Na ulicach było dużo ludzi. Ponoć jakiś terrorysta wysadził się w ambasadzie Nigeru – odpowiedział Shade jakby to wszystko wyjaśniało
- Co tam masz?
- Nowego żywiciela. – pokazał Anabell dziecko
- Super! - Zatarła ręce. – Zawsze marzyłam o opiece nad dzieckiem!
Mała osóbka w zawiniątku w milczeniu przyglądała się nowej twarzy. Ze spokojem wlepiała swoje oczy w oczy nowego opiekuna. Jakby chciała je zapamiętać.
- Myślisz, że potrzebuje mleka? – spojrzała pytająco na Shade’a. – Puci puci puci!
Połaskotała dziecko po brzuszku, na co ono zareagowało śmiechem. Anabell i Shade pobladli bardziej niż zwykle. Niemowlę miało kły. Dwa długie, ostre, śnieżnobiałe kły.
- Raczej nie mleka, tylko krwi – podsumował Shade – Najlepiej nie prosto od żywiciela.
- Mały wampirek… - nowa „matka” nie mogła się pozbyć zdziwienia – M-mogę mu nadać imię?
- Rób co chcesz. Tylko go nie zjedz z rozkoszy. – wykrzywił się w złośliwym uśmieszku
- Toushiru. Daję ci imię Toushirou.
Dziecko w odpowiedzi zamrugało turkusowymi oczami.
- Shade! Co tak długo? – głos Anabell echem odbijał się od ścian krypty
- Na ulicach było dużo ludzi. Ponoć jakiś terrorysta wysadził się w ambasadzie Nigeru – odpowiedział Shade jakby to wszystko wyjaśniało
- Co tam masz?
- Nowego żywiciela. – pokazał Anabell dziecko
- Super! - Zatarła ręce. – Zawsze marzyłam o opiece nad dzieckiem!
Mała osóbka w zawiniątku w milczeniu przyglądała się nowej twarzy. Ze spokojem wlepiała swoje oczy w oczy nowego opiekuna. Jakby chciała je zapamiętać.
- Myślisz, że potrzebuje mleka? – spojrzała pytająco na Shade’a. – Puci puci puci!
Połaskotała dziecko po brzuszku, na co ono zareagowało śmiechem. Anabell i Shade pobladli bardziej niż zwykle. Niemowlę miało kły. Dwa długie, ostre, śnieżnobiałe kły.
- Raczej nie mleka, tylko krwi – podsumował Shade – Najlepiej nie prosto od żywiciela.
- Mały wampirek… - nowa „matka” nie mogła się pozbyć zdziwienia – M-mogę mu nadać imię?
- Rób co chcesz. Tylko go nie zjedz z rozkoszy. – wykrzywił się w złośliwym uśmieszku
- Toushiru. Daję ci imię Toushirou.
Dziecko w odpowiedzi zamrugało turkusowymi oczami.
sobota, 1 września 2012
Od Cassie
Ostatnio starsznie dużo się wydarzyło .. Nie panuję nad sobą .. jestem jakaś dziwna .. nikt praktycznie mnie nie zna ... A ja ostatnimi dniami oszalałam ... moje zdrowie psychicznie się pogarsza a ja nie mogę z tym nic zrobić ... Jak się wkurze to już nad sob naprawde nie panuję ! To nie jest normalne ! Kiedy już oszaleje wyglądam tak
Nie wiem co się ze mną dzieje .. Musze nadtym popracować ..
Subskrybuj:
Posty (Atom)